Pogoda była okropna przez 5 dni 8 burz, jednego dnia 4...
Niewiadomo co się dzieje z tą pogodą, zupełnie niepodobna do czerwca rok temu..
a pamiętam jak już zdawałam ostatnie egzaminy na sdministracji, oprawiałam pracę i szykowałam się do obrony. Było wtedy tak gorąco! Wszyscy dookoła imprezowali, grillowali a ja się zacięcie uczyłam :)
Ze stresu i tak wszystko zapomniałam jak weszłam do sali, ale chyba każdy tak ma.
Mam nadzieję, że za rok na obronie mgr stres już taki ogromny nie będzie!
Weekend spędziłam w Kunicach - małej wiosce niedaleko Słubic u przyszłych teściów na działce.
Lubię tam odpoczywać. Pomimo, że pogoda nie dopisała poszłam z M. na ryby i zrobiliśmy grilla.
Każdego ranka, popijając kawę na ganku przed moimi oczami rozpościerał się piękny widok:
Dzikie, makowe pole, zdjęcia poniżej. Tak wiało, że ledwo te 2 udało mi się zrobić.
Dzień dziecka minął pozytywnie, rodzice nie zapomnieli i życzenia złożyli i to najważńiejsze :)
Dla nich zawsze będę małą dziewczynką - tak mi mama często powtarza. I że pusto beze mnie w domu.
Może kiedyś wrócę w rodzinne strony, narazie trzyma mnie tutaj szkoła i M. ;)
Coraz bliżej wakacje a mnie przez taką pogodę nic się nie chce, dosłownie....
Pracę intensywnie szukam, jeszcze 2 telefony do wykonania i może się uda. Przynajmniej wakacje szybciej zlecą..
a Wam jak minął długi weekend?
Pozdrawiam :)
Zdjęcia robione telefonem przy dużym wietrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz